To jest straszne ego. Niebezpieczne ego. Bardzo deprecjonowane ego.
A szkoda, ponieważ w swojej najprostszej formie ego jest po prostu jaźnią. Chociaż ego wcale nie jest proste, a jego wielowymiarowość jest zachwycająca,
ma zarówno godne zaufania, jak i nikczemne części.
Rozciąga się na wiele stanów, z których niektórych jesteśmy bezpośrednio świadomi, niektórych jesteśmy świadomi pośrednio (podświadomość), a niektórych nie możemy pojąć naszymi ograniczonymi umysłami (nieświadomość i nadświadomość). Królicza nora sięga głęboko, ale niewtajemniczone ego nie zdaje sobie sprawy, że królicza nora to jaźń.
Zasadniczo, niewtajemniczone ego to ego, które nie jest świadome siebie jako zindywidualizowanej, samorealizującej się siły we współzależnym kosmosie. Podczas gdy wtajemniczone ego jest świadome siebie jako zindywidualizowanej, samorealizującej się siły we współzależnym kosmosie.
Oczywiście, żadne ego nigdy nie jest całkowicie niewtajemniczone lub samowtajemniczone. Podobnie jak żadne ego nie jest nigdy całkowicie odindywidualizowane lub samorealizujące się. Wszystko znajduje się w spektrum możliwości i potencjałów w odpowiedzi na działanie lub jego brak, w tym samorozwój.
Ostatecznie ego jest spektrum, a potencjał do bycia wtajemniczonym lub pozostania niewtajemniczonym jest kwestią motywacji, wyobraźni i działania. Potrzeba dużo pracy, aby oduczyć się tego, czego się nauczyliśmy.
Istnieją trzy główne przeszkody na drodze od niewtajemniczonego do wtajemniczonego ego.Pułapka nr 1) Branie rzeczy zbyt osobiście.Pułapka nr 2.) Branie rzeczy zbyt dosłownie.Pułapka nr 3) Branie rzeczy zbyt poważnie
Przejście tych przeszkód niekoniecznie gwarantuje udaną inicjację, ale aby w ogóle ją osiągnąć, trzeba w pewnym momencie przejść przez te trzy punkty. Przyjrzyjmy się im.
Pułapka nr 1: branie rzeczy zbyt osobiście.
"Magia jednego człowieka jest inżynierią innego człowieka."
~ Robert A. Heinlein
Podczas gdy wtajemniczony uwalnia się z "opowiadanych historii", niewtajemniczony pozostaje uwikłany w "opowiadaną historię".
Mówiąc najprościej, nasze poczucie własnej wartości to historia, którą opowiadamy o sobie. Ale większość z nas, niewtajemniczonych egoistów, nawet nie zdaje sobie z tego sprawy To my tworzymy te historie. Kiedy nie jesteśmy świadomi, że opowiadając, tworzymy historię o sobie, mamy tendencję do brania rzeczy zbyt osobiście.
Nasze ego jest obrażane w każdej sytuacji. Czujemy się pokrzywdzeni przez los i upokorzeni przez małostkowość innych. Czujemy się urażeni działaniami innych, nawet jeśli "inni" nie działają nawet przeciwko nam.
Dzieje się tak, ponieważ niewtajemniczone ego ma tendencję do współzależności i zwykle jest wychowywane w stanie współzależności. Najczęstszym motywem współzależności jest nadmierne poleganie na akceptacji innych i ich postrzeganiu naszej tożsamości.
Tendencja do brania rzeczy zbyt osobiście istnieje, ponieważ poczucie tożsamości jest powiązane z aprobatą innych. Istnieje również tendencja do lekceważenia losu zamiast brania odpowiedzialności za przeprogramowanie swoich uwarunkowań.
Ale jak powiedział Carl Jung:
"Dopóki nie uświadomisz sobie nieświadomości, będzie ona kierować twoim życiem, a ty będziesz nazywać to przeznaczeniem.
Skutecznym sposobem na to, by nie brać rzeczy zbyt osobiście, może być uwolnienie się, by opowiedzieć własną historię, zamiast dać się w nią wciągnąć. Przypomina to różnicę między zwykłym śnieniem a świadomym śnieniem. W zwykłym śnie jesteśmy marionetkami losu: nawet nasze emocje są zagrożone i nie możemy poprawić naszego usposobienia. Ale w świadomym śnieniu mamy władzę nad naszymi zdolnościami, a nasze emocjonalne usposobienie jest pod naszą kontrolą. Kontrolujemy nasz los, kontrolując nasze reakcje na nasz los.
Podobnie, wtajemniczone ego opowiadające historię o sobie jest jak świadomość śniącego, podczas gdy niewtajemniczone ego jest tak uwikłane w bycie ofiarą stanu snu, że nie ma możliwości bycia świadomym swojej własnej mocy. Wtajemniczone ego jest dla świadomego śniącego tym samym, czym niewtajemniczone ego jest dla śniącego bez świadomego śnienia.
Tam, gdzie śniący nieświadomie odbiera sen osobiście i reaguje emocjonalnie, grając ofiarę, śniący świadomie przyjmuje sen takim, jakim jest i reaguje odważnie, przyjmując główną rolę.
Podobnie jest w życiu na jawie z wtajemniczonym i niewtajemniczonym ego. Wtajemniczone ego emituje swoją własną częstotliwość w angażujący sposób, tym samym odciskając swoją intencję we wszechświecie; podczas gdy niewtajemniczone ego mimowolnie absorbuje otaczające częstotliwości, tym samym będąc odciśniętym przez wszechświat.
Pułapka 2: Branie rzeczy zbyt dosłownie
"Gdyby drzwi percepcji zostały otwarte, wszystko ukazałoby się człowiekowi takim, jakim jest, Nieskończonym".~ William Blake
Tak jak niewtajemniczone ego uwielbia odgrywać rolę ofiary, tak samo uwielbia odgrywać rolę posłusznego sługi. Zamiast brać rzeczy w przenośni i używać swojej wyobraźni, ci z niewtajemniczonym ego wolą brać rzeczy dosłownie i pozwolić komuś innemu myśleć za nich.
Woleliby raczej nie przechodzić przez czasami żmudne zadanie kwestionowania status quo. Zamiast podążać za swoją mądrością, ludzie z niewtajemniczonym ego wolą raczej umieścić wszystkie swoje jajka w jednym lub dwóch koszykach, a następnie przyjąć te koszyki jako dosłowną prawdę.
Traktowanie rzeczy zbyt dosłownie i porzucanie wyobraźni jest niebezpieczne, ponieważ prowadzi do zamkniętego umysłu i ekstremizmu. Ogranicza inspirację. Zatrzymuje postęp. Zabija metaforę i symbolikę, redukując piękny, wielobarwny wszechświat do czarno-białego banału.
Oko umysłu zamyka się, gdy niewtajemniczone ego postanawia brać rzeczy zbyt dosłownie. Pomysłowość i zdolność do inwencji są osłabiane przez kajdany dokładności.
Lepiej być niejasnym i otwartym niż precyzyjnym i zamkniętym. Lepiej być niepewnym i elastycznym niż pewnym i dogmatycznym. Lepiej być nieokreślonym i elastycznym niż określonym i sztywnym. Wtajemniczone ego wie, że to prawda.
Niewtajemniczone ego walczy z tą prawdą, bezskutecznie próbując zaszufladkować nieskończoność w małym, egocentrycznym, skoncentrowanym na człowieku pudełku. Lepiej pozwolić rzeczywistości być nieskończoną i próbować wyrosnąć z tego pudełka, rozwijać się pomimo skończoności, niż tarzać się w dosłowności pudełka. Rzeczywistość jest zbyt ważna, by traktować ją dosłownie.
Pułapka 3: Traktowanie rzeczy zbyt poważnie
"Życie jest zbyt ważne, by traktować je poważnie".
~Oskar Wilde
Jest to największa pułapka ze wszystkich, ponieważ tak łatwo jest traktować rzeczy zbyt poważnie. Tak łatwo jest zredukować kosmiczny żart do egocentrycznej tragedii.
A niewtajemniczone ego przede wszystkim chce traktować siebie poważnie. Podtrzymuje się w bezpieczeństwie własnej strefy komfortu, traktując własne bezpieczeństwo zbyt poważnie. Wędruje nieustannie w niepewności, nie zdając sobie sprawy, że niewinność jest odwagą.
Jak ujęła to Brene Brown:
"Możesz mieć odwagę lub komfort, ale nie możesz mieć obu.
Niewtajemniczone ego pogrąża się w samozadowoleniu, przygniecione ciężarem bezlitosnego wszechświata, nie zdając sobie sprawy, że wszystko, co musi zrobić, to: puścić! Śmiać się. Wyśmiać małostkowość. Dziurkuj wszystkie ideały, które są dla niego ważne. To spowoduje pęknięcie rosnącej bańki wzburzonego ego.
Wtajemniczone ego rozwija strategie odpuszczania: humor, święty śmiech i brak przywiązania. Tam, gdzie niewtajemniczone ego pogrąża się w nudzie i nihilizmie, które nieuchronnie przelewają się z przepełnionego kielicha powagi, wtajemniczone ego wyje z radości i egzystencjalnego masochizmu, napełniając kielich tylko do tego stopnia, a następnie opróżniając go raz za razem.
Wtajemniczone ego jest, wbrew intuicji, większe niż niewtajemniczone ego, ale jest zdrowsze, ponieważ rozszerza własną strefę komfortu. Jest zdrowsze właśnie dlatego, że nie traktuje siebie zbyt poważnie.
W ten sposób przechodzi od bycia małym ego uwięzionym w małej strefie komfortu do bycia dużym, zainicjowanym ego, wyzwolonym we współzależności ze wszystkimi rzeczami. Staje się częścią i wyrazem siły natury.
Od "poświęcania świata" do "stawania się światem". Od schlebiającego sobie marudera do transcendentnego mędrca. Od poważnej małości do rozkwitającego przezwyciężania samego siebie.
Ścieżka od ego niewtajemniczonego do ego wtajemniczonego nie jest łatwa, ale, jak powiedział Spinoza:
"Wszystko, co doskonałe, jest równie trudne, co rzadkie".
Daj nam znać, gdzie jesteś na swojej drodze do inicjacji 🙂
Źródło:
POLSKI
Pułapki niewtajemniczonego ego
Oto straszne ego. Niebezpieczne ego. Tak bardzo deprecjonowane ego.
A szkoda, bo w swojej najprostszej formie ego jest po prostu jaźnią. Mimo, że jaźń wcale nie jest prosta, a jej wielowymiarowość zachwyca,
ma części zarówno godne zaufania, jak i nikczemne.
Rozciąga się na mnóstwo stanów, niektórych z nich jesteśmy bezpośrednio świadomi, niektórych jesteśmy pośrednio świadomi (podświadomość), a jeszcze innych nie możemy pojąć ograniczonym umysłem (nieświadomość i nadświadomość). Królicza nora sięga głęboko, lecz niewtajemniczone ego nie zdaje sobie sprawy, że króliczą norą jest jaźń.
Zasadniczo niewtajemniczone ego to ego, które nie jest świadome siebie jako zindywidualizowanej, samorealizującej się siły we współzależnym kosmosie. Podczas gdy wtajemniczone ego jest świadome siebie jako zindywidualizowanej, samorealizującej się siły we współzależnym kosmosie.
Oczywiście żadne ego nie jest nigdy całkowicie niewtajemniczone ani wtajemniczone. Tak jak żadne ego nigdy nie jest całkowicie zindywidualizowane, ani samo-zrealizowane. Wszystko znajduje się w spektrum możliwości i potencjałów w odpowiedzi na działanie lub jego brak, włączając w nie samorozwój.
W ostatecznym rozrachunku ego jest spektrum, a potencjał wtajemniczenia lub pozostania niewtajemniczonym jest kwestią motywacji, wyobraźni i działania. Trzeba wykonać wiele pracy, by oduczyć się tego, czego się nauczyliśmy.
Na drodze od niewtajemniczonego do wtajemniczonego ego znajdują się trzy główne przeszkody.
Pułapka nr 1). Branie rzeczy zbyt osobiście.
Pułapka nr 2.) Traktowanie rzeczy zbyt dosłownie
Pułapka nr 3.) Traktowanie rzeczy zbyt poważnie
Przejście przez te przeszkody niekoniecznie gwarantuje pomyślne wtajemniczenie, ale aby je w ogóle osiągnąć, trzeba w pewnym momencie przejść przez te trzy punkty. Przyjrzyjmy się im.
Pułapka nr 1: Branie rzeczy zbyt osobiście.
"Magia jednego człowieka to inżynieria drugiego".
~ Robert A. Heinlein
Podczas gdy wtajemniczony uwalnia się w ramach "opowiadanych historii", niewtajemniczony pozostaje uwikłany w "opowiadanej historii".
W uproszczeniu, nasze poczucie siebie jest historią, którą o sobie opowiadamy. Ale większość z nas, niewtajemniczonych ego, nawet nie zdaje sobie sprawy, że to my tworzymy te historie. Kiedy nie jesteśmy świadomi, że opowiadając, tworzymy historię o swojej jaźni, powstaje tendencja do brania rzeczy zbyt osobiście.
Nasze ego obraża się w każdej sytuacji. Czujemy się skrzywdzeni przez los i poniżani przez małostkowość innych. Czujemy się urażeni działaniami innych, nawet jeśli "inni" nawet nie działają przeciwko nam.
Dzieje się tak, ponieważ niewtajemniczone ego ma tendencję do współuzależnienia i zazwyczaj jest wychowywane w stanie współuzależnienia. Najczęstszym tematem współzależności jest nadmierne poleganie na aprobacie innych i ich percepcji naszej tożsamości.
Tendencja do przyjmowania rzeczy zbyt osobiście istnieje, ponieważ poczucie tożsamości jest związane z aprobatą innych. Istnieje również tendencja do bycia lekceważonym przez los zamiast brania odpowiedzialności za przeprogramowanie własnego uwarunkowania.
Ale jak mówił Carl Jung:
"Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierować twoim życiem i będziesz nazywać je przeznaczeniem".
Skuteczną metodą na to, aby nie brać rzeczy zbyt do siebie, może być uwolnienie się od opowiadania własnej historii, zamiast wikłania się w nią. To jak różnica między zwykłym snem, a świadomym śnieniem. W zwykłym śniegu jesteśmy marionetkami losu: nawet nasze emocje są zagrożone i nie możemy poprawić naszego usposobienia. Ale w świadomym śnie mamy władzę nad naszymi zdolnościami, a usposobienie emocjonalne jest pod naszą kontrolą. Kontrolujemy nasz los poprzez kontrolę reakcji na nasz los.
Podobnie, wtajemniczone ego opowiadające historię o sobie jest niczym świadomość śniącego snu, podczas gdy niewtajemniczone ego jest tak uwikłane w bycie ofiarą stanu snu, że nie ma możliwości być świadomym swojej własnej mocy. Wtajemniczone ego jest dla świadomego śniącego tym samym, co niewtajemniczone ego dla śniącego bez świadomego śnienia.
Tam, gdzie śniący nieświadomie przyjmuje sen osobiście i reaguje emocjonalnie, grając ofiarę, śniący świadomie przyjmuje sen taki, jakim jest i reaguje odważnie, przyjmując główną rolę.
Tak jest w życiu na jawie z wtajemniczonym kontra niewtajemniczonym ego. Wtajemniczone ego w ujmujący sposób emituje swoją własną częstotliwość, odciskając w ten sposób swoją intencję we wszechświecie; podczas gdy niewtajemniczone ego bezwiednie pochłania otaczające je częstotliwości, w ten sposób jest odciskane przez wszechświat.
Pułapka nr 2: Traktowanie rzeczy zbyt dosłownie
"Gdyby drzwi percepcji zostały oczyszczone, wszystko wydałoby się człowiekowi takie, jakie jest, Nieskończone".
~ William Blake
Tak jak niewtajemniczone ego uwielbia odgrywać ofiarę, tak samo uwielbia odgrywać posłusznego sługę. Zamiast brać rzeczy w przenośni i używać swojej wyobraźni, ci z niewtajemniczonym ego wolą brać rzeczy dosłownie i pozwolić komuś innemu myśleć za nich.
Woleliby raczej nie przechodzić przez czasami żmudne zadanie kwestionowania status quo. Zamiast podążać za swoją mądrością, ludzie z niewtajemniczonym ego woleliby włożyć wszystkie swoje jajka do jednego lub dwóch koszyków, a następnie wziąć te koszyki jako dosłowną prawdę.
Traktowanie rzeczy zbyt dosłownie i porzucanie wyobraźni jest niebezpieczne, ponieważ prowadzi do zamknięcia umysłu i ekstremizmu. Ogranicza inspirację. Zatrzymuje postęp. Morduje metaforę i zabija symboliczne, sprowadzając piękny wielokolorowy wszechświat do czarno-białej kliszy.
Oko umysłu zamyka się, gdy niewtajemniczone ego postanawia traktować rzeczy zbyt dosłownie. Pomysłowość i zdolności inwencji zostają osłabione przez kajdany dokładności.
Lepiej być niejasnym i otwartym, niż dokładnym i zamkniętym. Lepiej być niepewnym i elastycznym, niż pewnym i dogmatycznym. Lepiej być nieokreślonym i elastycznym, niż określonym i ustalonym. Wtajemniczone ego wie, że to prawda.
Niewtajemniczone ego walczy z tą prawdą, w swoich daremnych próbach zaszufladkowania nieskończoności do malutkiego, egocentrycznego, skoncentrowanego na człowieku pudełeczka. Lepiej pozwolić rzeczywistości, aby była nieskończona i spróbować wyrosnąć z tego pudełka, rozkwitnąć pomimo skończoności, niż tarzać się w dosłowności pudełka. W rzeczy samej, rzeczywistość jest zbyt ważna, by traktować ją dosłownie.
Pułapka nr 3: Traktowanie rzeczy zbyt poważnie
"Życie jest zbyt ważne, aby traktować je poważnie".
~Oskar Wilde
To największa pułapka z nich wszystkich, ponieważ tak łatwo jest traktować sprawy zbyt poważnie. Tak łatwo jest sprowadzić kosmiczny żart do egocentrycznej tragedii.
A niewtajemniczone ego przede wszystkim pragnie traktować siebie poważnie. Podpiera się w bezpiecznej strefie własnego komfortu, zbyt poważnie traktując własne bezpieczeństwo. Wędruje niezłomnie na niepewnym etapie, nie zdając sobie sprawy, że niewinność jest odwagą.
Jak mówi Brene Brown:
"Możesz mieć odwagę lub możesz mieć komfort, ale nie możesz mieć obu".
Niewtajemniczone ego brnie w samopoważności, miażdżone ciężarem bezlitosnego wszechświata, nie zdając sobie sprawy, że wszystko, co musi zrobić, to: puścić! Uśmiać się. Zażartować z małostkowości. Wbijaj dziury we wszystkie ważne dla siebie ideały. To rozbije rosnącą bańkę wzburzonego ego.
Zainicjowane ego rozwija strategie odpuszczania: humor, święty śmiech i brak przywiązania. Tam, gdzie niewtajemniczone ego pogrąża się w nudzie i nihilizmie, które nieuchronnie przelewają się z przepełnionego kubka powagi, wtajemniczone ego wyje z radości i egzystencjalnego masochizmu, napełniając kubek tylko tak bardzo, a następnie opróżniając go, raz za razem.
Wtajemniczone ego jest wbrew pozorom większe niż ego niewtajemniczone, ale dzięki temu jest zdrowsze, ponieważ rozciąga własną strefę komfortu. Jest zdrowsze właśnie dlatego, że nie traktuje siebie zbyt poważnie.
Robiąc to, przechodzi od bycia małym ego uwięzionym w małej strefie komfortu, do bycia dużym, wtajemniczonym ego, wyzwolonym we współzależności ze wszystkimi rzeczami. Staje się częścią i ekspresją siły natury.
Od "ofiary świata" do "stania się światem". Od pochlebnego marudera do transcendentnego mędrca. Od samopoważnej małości do kwitnącego samoprzezwyciężenia.
Droga od ego niewtajemniczonego do ego wtajemniczonego nie jest łatwa, ale, jak wypowiedział Spinoza:
"Wszystko doskonałe jest tak samo trudne, jak rzadkie".
Daj znać, gdzie jesteś na Twojej drodze do wtajemniczenia 🙂
Źródło: