Dostaję od Was wiele zapytań o kursy jogi w Indiach; o to, gdzie warto je robić, gdzie nie, jakie są moje rekomendacje. Myślę, że jest to tak indywidualny wybór i proces, że nie ma sensu rekomendować odpowiedniej szkoły dla każdego. Jesteśmy bardzo różni i to jest piękne. Ja przy wyborze kierowałam się kilkoma czynnikami: programem, lokalizacją, ceną i tym, czy w szkole uczą kobiety. Jako nauczycielka nie chciałam wspierać patriarchalnego podejścia do jogi, która z definicji jest dla wszystkich. Są też rzeczy, które powinnam była wziąć pod uwagę, zanim pojechałam tam na TT, ale po prostu nie wiedziałam. Chcę podzielić się z wami moim doświadczeniem, które może pomóc wam uniknąć nieprzyjemnych sytuacji podczas tego transformacyjnego procesu W samym Rishikesh jest ponad 2000 szkół zarejestrowanych na papierze, a ponad 300 faktycznie funkcjonuje - więc wybór jest szeroki, tak samo jak różnorodność sytuacji.
Cena
Przeglądając różne lokalizacje i oferty kursów, nie możemy zaprzeczyć, że ceny w Indiach są dobre w porównaniu np. do Bali, USA czy Europy. Trzeba być jednak przygotowanym na to, że cena, na którą zgodziliśmy się przed przyjazdem, może potem wzrosnąć. Taka sytuacja przydarzyła się mi i Natalii, gdy przyjechałyśmy do Rishikesh. Po pierwsze, okazało się, że nasz kurs nie odbędzie się w szkole, którą wybrałyśmy (proces "przerzucania" uczniów między szkołami jest dość powszechny), ale potraktowałyśmy to jako zmianę in plus. Po drugie, po przyjeździe, przy rejestracji, kiedy mieliśmy zapłacić uzgodnioną wcześniej kwotę za kurs, nauczyciel, który nas przyjął, zażądał od każdego z nas jeszcze 500 dolarów. Gdyby nie to, że mieliśmy dowód wcześniejszych ustaleń w postaci maila, nie wiem jak by się to skończyło. Jestem bardzo wyczulony na oszustwa i po prostu bym zrezygnował, co zostawiłoby mnie bez zakwaterowania i szkolenia. A to nie jest sytuacja, której chce się doświadczyć w obcym kraju.
Warunki
Warto sprawdzić swoje warunki życia przed
zapłaceniem kwoty za kurs. Jak można się domyślić, klątwa Instagrama dotarła także do Indii.
dotarła także do Indii, w których rzeczywistość znacząco odbiega od tego, co widać na zdjęciach.
na zdjęciach. Bardzo często prezentowane zdjęcia pochodzą sprzed wielu lat, podczas gdy
nikt w międzyczasie nie odświeża pomieszczeń. Ilość studentów jest tak duża
że jest to naprawdę dobrze zorganizowany biznes - niekoniecznie z dbałością o lokalizację czy serwowane jedzenie.
lokalizację czy serwowane jedzenie. Na naszym TT posiłki były przywożone ze Szkoły Matki, czyli World Peace
Szkoły, którą była World Peace Yoga School. Jeśli nie masz żadnych ograniczeń
ograniczeń żywieniowych, jest duża szansa, że będziesz zadowolony z serwowanych dań.
z serwowanych dań - podczas gdy dla mnie (weganki z licznymi nietolerancjami) było to
traktowałam jedzenie jako praktykę duchową i po prostu pościłam lub jadłam gdzie indziej.
gdzie indziej. Z biegiem czasu zdarza się to coraz częściej - moja tolerancja na
curry, ryż i chapati (indyjski chleb) 🙂 W pewnym momencie miałem nawet sen o hummusie.
miałem nawet sen o hummusie - i to był moment, w którym zacząłem jadać w restauracjach ze świetnym hummusem.
restauracjach ze świetnym hummusem. W Indiach robią naprawdę dobry hummus!
Od pysznego hummusu przejdźmy do nieco cięższego tematu, jakim jest
guru/sprawa.
Nauczyciele / "Guru"
Większość osób, które przychodzą na kursy jogi to młode kobiety, a nauczycielami są zazwyczaj hinduscy mężczyźni. Stwarza to zagrożenie bycia wykorzystywanym przez nauczycieli. Nie tylko seksualnego, ale także finansowego i energetycznego. Ze względu na fakt, że wszędzie tam, gdzie istnieje jakaś forma różnicy we władzy, powstaje przestrzeń do nadużyć. Jedną z kluczowych zasad w dobrych szkołach jogi jest zasada, że nauczyciel absolutnie nie może umawiać się z uczniami podczas ich szkolenia. Jak można się domyślić, dla wielu osób zasady są tworzone po to, by je łamać. Jedną z takich osób był Devesh, nasz nauczyciel wyrównania i hatha jogi. Otwartą tajemnicą w szkole był fakt, że umawiał się ze swoimi uczennicami, choć robił to bardzo ostrożnie, aby nie pozostawić żadnych dowodów. Podczas mojego kursu usłyszałam o jego dwóch romansach z uczennicami i nie zajmowałabym się plotkami, gdyby Devesh również nie podchodził do mnie w ten sposób (#metoo). Zignorowałam wszystkie czerwone flagi - plotki o uczennicy, którą molestował na poprzednim kursie i jego związek z jedną z dziewczyn w mojej grupie. I tak naprawdę nie otworzyłam oczu, dopóki nie dowiedziałam się, że pomimo całego romansu w tle, był w zaangażowanym związku ze swoim wieloletnim partnerem. Jeśli mnie znasz, wiesz o mojej etyce: Nigdy nie weszłabym w związek z osobą, która jest już zaangażowana. Devesh zapewnił mnie, że jest tylko przyjacielem swojej byłej dziewczyny, co okazało się nieprawdą. W ten sposób, wbrew mojej woli, zostałam wplątana w sytuację, w której inna osoba została zraniona - i to naprawdę zraniło również mnie.
Sam jestem nauczycielem i wiem, jak uczniowie mogą uważać mnie za guru w klasie. Jedną z najważniejszych rzeczy w byciu nauczycielem jest to, by nigdy nie nadużywać tej pozycji. Oznacza to zachowanie standardów etycznych, pokory i równego traktowania wszystkich uczniów. On tego nie robił, faworyzując swoich wybrańców - w tym mnie.
Nie byłem jedyną osobą, która czuła się w obowiązku opisać doświadczenie z nim. Kiedy został zdemaskowany ze swoim zachowaniem przez jedną z kolegów, powiedział, że była naćpana i szalona. I wszyscy mu uwierzyli.
Jako uczniowie uważajmy na to, co projektujemy na swoich nauczycieli. nauczycieli. Bardzo łatwo jest, zwłaszcza w tak hierarchicznej kulturze, wpaść w pułapkę w pułapkę, że ktoś wie lepiej od ciebie, co jest dla ciebie dobre. To nie miało miejsca w tym przypadku, ale widziałem to zbyt wiele razy, aby o tym nie mówić. o tym mówić.
Jakość
Konkurencja na rynku jest duża. Szkoły uatrakcyjniają swoją uatrakcyjniają swoją ofertę, dodając dodatkowe moduły, treningi i rodzaje jogi. jogi. Dodatkowe certyfikaty nie zawsze oznaczają, że otrzymamy edukację najwyższej jakości. edukację na najwyższym poziomie. Byłam świadkiem, jak nauczyciel bez teoretycznego i praktycznego teoretycznego i praktycznego w uzdrawianiu dźwiękiem, kupił misy i postanowił organizować kursy uzdrawiania dźwiękiem. kursy uzdrawiania dźwiękiem. Zgadnij kto był tym nauczycielem? 🙂
Ponadto fakt, że kurs jest prowadzony przez Hindusa, nie oznacza, że jest to odpowiednio przeszkolona osoba. Hindusa nie oznacza, że jest to odpowiednio przeszkolona osoba. I nawet niesamowite pozy i duża liczba followersów na instagramie nie są tego gwarancją. Joga to nie cyrk. Kupowanie certyfikatów Yoga Alliance (200, 300 i 500 HR) jest znaną praktyką wśród Hindusów. Cena za taki papier wynosi średnio 30 000 INR, czyli około 400 euro.
Czasami kursy są organizowane na bardziej spontanicznie, co oznacza, że nauczyciele przychodzą z tzw. "łapanki" i widać, że nie mają żadnej wiedzy, by uczyć czegokolwiek. czegokolwiek. Nasz nauczyciel anatomii w Rishikesh był hitem i zamiast mówić nam o kościach, powięziach i mięśniach, filozoficznie cytował o kościach, powięziach i mięśniach, filozoficznie cytował piosenki z The Passenger. Passenger.
Oczywiście nauczyciel i nauczyciel nie są sobie równi. sobie nawzajem, co oznacza, że nasi nauczyciele filozofii lub medytacji byli naprawdę wspaniali.
Liczba godzin i uczestników kursu
Jednym z największych rozczarowań na 300-godzinnym kursie była liczba godzin. Jeśli chcesz uniknąć sytuacji, w której będziesz musiał będziesz musiał walczyć o utrzymanie standardu - przed rozpoczęciem kursu poproś o harmonogram i policz, ile godzin faktycznie powinien trwać kurs. Wszystkie te sytuacje przydarzyły mi się na początku mojego pobytu w Indiach i cieszę się, że zostało to zrobione w takiej kolejności. cieszę się, że zrobiłam to w takiej kolejności, bo szkoła i kursy na Goa znacznie podniosły poprzeczkę. Goa znacznie podniosły poprzeczkę. Zaufaj swojej intuicji - naprawdę czujesz, kiedy naprawdę czuć przy pierwszym kontakcie ze szkołą, czy jest prowadzona z sercem, czy nie. Zauważyłam tę różnicę w Kashish Yoga, gdzie właściciel Prateek czuwa nad kontaktem z uczniami. nad kontaktem z uczniami. Jeśli cokolwiek mam Wam polecić - to właśnie tę szkołę. szkołę, która ma swój oddział w Rishikesh i nazywa się Fusion Yoga. Jeśli wspomnieć moje imię, otrzymasz zniżkę - ale nie pozwól, aby to było decydujące czynnikiem decydującym o wyborze.
Zachęcam do dzielenia się swoimi doświadczeniami z Indii, w szczególności tymi dotyczącymi oszustw i nadużyć. Indie są bardzo kolorowe, co oznacza, że czerń też tam istnieje. Każde spotkanie jest lekcją i to od nas zależy, co wyniesiemy z tych doświadczeń. Mam nadzieję, że ten tekst pomoże ci być świadomym tego, co się z tobą dzieje. Jeśli jesteś zainteresowany, mogę napisać kolejny tekst o tym, jak rozpoznać nauczyciela, który jest drapieżnikiem. Bądź odważny. Bądź sobą.
POLSKI
Na co uważać wybierając się na kurs dla nauczycieli jogi w Indiach?
Kurs dla nauczycieli jogi w Indiach
Na co uważać wybierając się na kurs dla nauczycieli jogi w Indiach?
Dostaję od Was bardzo dużo zapytań dotyczących kursów jogi w Indiach: gdzie warto, gdzie nie, co polecam, a czego nie. Uważam, że jest to tak indywidualny wybór i proces, że rekomendowanie jednej, właściwej szkoły dla każdego nie ma najmniejszego sensu. Bardzo się od siebie różnimy i to jest piękne, natomiast ja kierowałam się kilkoma czynnikami: programem, lokalizacją, ceną i tym, czy w szkole uczą się kobiety. Jako kobieta-nauczycielka nie chciałam wspierać i czerpać z patriarchalnego podejścia do jogi, która z założenia powinna być dla wszystkich. Chcę za to opowiedzieć Wam o pewnych uniwersalnych rzeczach, na które warto zwrócić uwagę będąc już na miejscu.
W samym Rishikesh jest zarejestrowanych 2000 szkół na papierze, a ponad 300 funkcjonuje w rzeczywistości - więc wybór jest szeroki.
Ceny
Przeglądając różne oferty kursów i ich lokalizacje nie da się ukryć, że cenowo Indie wypadają bardzo korzystnie. Natomiast i tak trzeba nastawić się na to, że cena, która jest uzgadniania przed przyjazdem, na miejscu może ulec podwyższeniu. Taka sytuacja spotkała mnie i Natalię, gdy przyjechałyśmy do Rishikesh. Po pierwsze okazało się, że nasz kurs nie odbędzie się w szkole, którą wybrałyśmy (proceder "przerzucania" uczniów między szkołami jest dość częsty), natomiast w tym wypadku uznałyśmy, że to zmiana na plus. Po drugie - po przyjeździe przy rejestracji, gdy miałyśmy zapłacić ustaloną wcześniej kwotę za kurs, nauczyciel, który nas przyjmował, zażyczył sobie od każdej z nas po 500 dolarów więcej. Gdyby nie to, że miałyśmy dowód wcześniejszych ustaleń w postaci maila, nie wiem jak by to się skończyło. Jestem bardzo wrażliwa na oszustwa i pewnie po prostu bym zrezygnowała, zostając na lodzie - lokalizacyjnie i kursowo.
Warunki
Warunki mieszkaniowe warto sprawdzić przed zapłaceniem kwoty za kurs - czyli przed rejestracją. Jak się domyślacie - do Indii również dotarła klątwa Instagrama, w której rzeczywistość znacznie odbiera od tego, co jest widoczne na zdjęciach. Bardzo często na stronach internetowych prezentowane są fotografie sprzed wielu lat (czyli z momentu powstania danego miejsca), podczas gdy nikt nie odświeża pomieszczeń. Przemiał uczniów jest tak duży, że jest to naprawdę dobrze zorganizowany biznes - niekoniecznie z dbałością o lokalizację czy serwowane jedzenie.
Weganka z licznymi nietolerancjami
Nam posiłki przywożono ze szkoły-Matki, którą było World Peace Yoga School. Jeżeli nie macie żadnych ograniczeń żywieniowych, jest duża szansa, że będziecie całkiem zadowoleni z podawanych potraw - natomiast ja (weganka z licznymi nietolerancjami) miałam momenty, że musiałam traktować jedzenie jako duchową praktykę i po prostu pościłam lub szłam zjeść gdzie indziej. To ostatnie zdarza się z resztą coraz częściej w miarę upływu czasu na kursie - ileż w końcu można jeść tylko curry, ryż, chapati i paneer? 🙂 W pewnym momencie przyśnił mi się warszawski hummus i wtedy też zaczęłam stołować się w restauracjach, w których serwowali świetny hummus. W Indiach robią naprawdę dobry hummus! Z pysznego hummusu przejdźmy do odrobinę cięższego tematu, który jest kwestią guru.
Nauczyciele/"Guru"
Na kursy jogi w większości przyjeżdżają młode kobiety, a nauczycielami z reguły są hinduscy mężczyźni. To tworzy zagrożenie w postaci nadużyć ze strony nauczycieli. Nadużyć nie tylko seksualnych, ale również finansowych i energetycznych. Z racji tego, że wszędzie, gdzie jest jakaś forma różnicy we władzy, stwarza się przestrzeń na nadużycia, jedną z kluczowych zasad w dobrych szkołach jogi jest to, że nauczyciel absolutnie nie może umawiać się z uczennicami w trakcie ich kursu. Jak się domyślacie dla wielu osób zasady są tylko po to, aby je łamać.
Jedną z takich osób był nasz nauczyciel wyrównania oraz hatha jogi. Tajemnicą poliszynela w szkole było to, że umawia się on z uczennicami. Oczywiście robił to bardzo ostrożnie, żeby nie zostawiać żadnych dowodów. W trakcie mojego kursu słyszałam o jego dwóch romansach z uczennicami i nie zajmowałabym się tymi plotkami, gdyby nie to, że smalił cholewki również do mnie.
Nadużycia seksualne
Zignorowałam wszystkie znaki - plotki o wykorzystanej przez niego uczennicy z poprzedniego kursu oraz jego relację z jedną z dziewczyn z mojej grupy. I tak naprawdę otworzyłam oczy dopiero wtedy, gdy dowiedziałam się, że pomimo tych wszystkich romansów tu na miejscu, jest w stałej relacji ze swoją długoletnią partnerką. Sama jestem nauczycielką i wiem, w jak łatwy sposób uczniowie mogą postawić mnie na zajęciach w roli guru.
Nauczycielki i nauczyciele jogi
W byciu nauczycielem jedną z najważniejszych rzeczy jest to, żeby nigdy tej pozycji nie nadużyć. Oznacza to zachowanie standardów etycznych, pokory i równego traktowania wszystkich uczniów. Ten Nauczyciel tego nie robił, faworyzując swoje ulubienice - między innymi mnie.
Jako uczniowie, uważajcie na to, co projektujecie na swoich nauczycieli. Bardzo łatwo, w szczególności w tak hierarchicznej kulturze jak hinduska jest wpaść w pułapkę tego, że ktoś wie lepiej od Was samych, co jest dla Was dobre.
Jakość
Konkurencja na rynku jest duża. Szkoły uatrakcyjniają swoją ofertę poprzez dodanie dodatkowych modułów, szkoleń i rodzajów jogi. Nie zawsze dodatkowe certyfikaty oznaczają, że otrzymujemy edukację najwyższej jakości. Byłam świadkiem tego jak nauczyciel bez zaplecza teoretycznego i praktycznego w uzdrawianiu dźwiękiem, kupił sobie misy i postanowił zorganizować kursy Sound Uzdrawianie. Zgadnijcie, kto był tym nauczycielem? 🙂
Dodatkowo to, że kurs prowadzi Hindusów, wcale nie znaczy, że jest on osobą po prawidłowym szkoleniu. Ba, nawet "wygibasy" i duża ilość followersów na Instagramie nie są tego gwarancją. Joga to nie cyrk. Popularnym procederem wśród Hindusów jest kupowanie certyfikatów Yoga Alliance (200, 300 i 500 hr) od jednostek certyfikujących. Cena za taki papier wynosi średnio 30000 INR, czyli około 1600 zł. Przypomina mi to internetowe certyfikaty nauczycielskie za 150 zł.
Bywa, że kursy są organizowane na poczekaniu, co oznacza, że nauczyciele również są z tzw "łapanki" i naprawdę widać, że nie mają zaplecza do uczenia czegokolwiek. Hitem był nasz nauczyciel anatomii w Rishikesh, który zamiast opowiadać nam o kościach, powięziach i mięśniach, w filozoficznym zamyśleniu cytował piosenki zespołu The Passenger.
Ilość godzin kursu
Jednym z dużych rozczarowań na kursie 300 godzinnym była ilość godzin. Jeżeli chcecie uniknąć sytuacji, w której tak jak my będziecie musieli walczyć o zachowanie standardu i ilości godzin - przed rozpoczęciem kursu poproście o grafikę i policzcie, ile godzin w rzeczywistości ma mieć Wasz kurs. Zapisując się na kurs jogi w Indiach, spytajcie o to koniecznie.
Podsumowanie: kurs jogi w Indiach
Wszystkie te sytuacje spotkały mnie na początku mojego pobytu w Indiach i cieszę się, że odbyło się to w tej kolejności, dlatego, że szkoła i kursy, które odbyłam potem na Goa, znacznie podniosły poprzeczkę. Ufajcie swojej intuicji - naprawdę jeżeli już przy pierwszym kontakcie ze szkołą czuć, czy jest prowadzona z sercem czy bez niego. Ja tę różnicę zauważyłam przy Kashish Yoga, gdzie nad kontaktem z uczniami czuwa właściciel, Prateek. Jeżeli cokolwiek mam Wam polecać - to właśnie tę szkołę, która ma też swój oddział w Rishikesh i nazywa się tam Fusion Yoga. Jeśli wspomnicie, że jesteście ode mnie, dostaniecie zniżkę - ale niech to nie będzie czynnikiem decydującym o Waszym wyborze.
Zachęcam Was do tego, żebyście dzielili się swoimi doświadczeniami z Indii, w szczególności tymi, które dotyczą nadużyć. Indie są bardzo kolorowe, co wiąże się z tym, że również bardzo mocno można otrzeć się o czerń. Każde spotkanie z takimi sytuacjami jest lekcją i od nas zależy, co z niej wyciągniemy - niekoniecznie przechodząc przez traumy projekcji.
2 Odpowiedzi
O Boże.. Naprawdę? Znam tego nauczyciela.
Trzeba zyc bez wzgledu na to, ile razy runelo niebo. - David Herbert Lawrence