Hashtag Chamán [ENG/PL]

Este texto es un homenaje a los Ancestros y Linaje de Sanadores y Curanderos que recorrieron el Camino Entre Mundos, que conocieron el sufrimiento y fueron capaces de ir más allá para ayudar a los miembros de sus comunidades. Que mi voz hoy sea su voz al hacer esta Salida Chamánica, exponiendo la ilusión detrás del Hashtag Chamánico.

El chamanismo es la práctica curativa más antigua, cada parte del mundo tenía sus propias tradiciones curativas. Los chamanes han trabajado y siguen trabajando en la intersección del arte y la ciencia, utilizando una amplia gama de herramientas en su trabajo. No esperaba que esto me ocurriera a mí. Y sin embargo...

Pasé por mi primera iniciación chamánica cuando tenía 19 años. Me precedieron años de depresión, un encuentro cercano con la muerte y una enfermedad de la que nunca me recuperé. 

Y en ese lugar, en la frontera entre la vida y la muerte, empecé a tener sueños, sueños muy vívidos de estar en la selva amazónica rodeada de mujeres indígenas que me purificaban y me iniciaban. 

Desde el primer momento supe que no era una carretera normal, era

MI PATRIMONIO. 

Altar en la Ceremonia de San Pedro, Colombia 2010, foto archivo propio, Hashtag Shaman

Entré en el camino de la sanación con todo mi ser: Pasé por sucesivas iniciaciones (muy duras), participé y facilité cientos de ceremonias, talleres, trabajé terapéuticamente con miles de personas y aprendí todo el tiempo. Siguiendo el camino de la experiencia, cometí errores, tomé decisiones y pagué el precio por ellas. Por muy alto que fuera, lo pagué. Dolió, incluso mucho. Me rebelé. Pensé que no sobreviviría, que no merecía la pena. Y entonces volvió a mí, en voz baja pero firme:

sabes por qué lo haces.

Y por mucho caos que me rodeara, seguía volviendo a ese lugar que sabía y que conoce. Esta obra ha sido años de sacrificio, trabajo duro y elecciones que rara vez son fáciles. Son elecciones que han pagado por renunciar a uno mismo: a la vida privada, a la carrera y al dinero. 

Keikesaku durante la meditación zen, Japón, 2015 foto archivo propio, Hashtag Shaman.

He viajado por todo el mundo y, allá donde he ido, he buscado maestros, prácticas y sabiduría. He estudiado el trabajo energético a muchos niveles, he hecho Vipassana, cursos de Yoga y he practicado varios caminos:
Cada uno me ha mostrado mi plenitud, pero también me ha hecho darme cuenta de cuánto más hay por descubrir.
Cada uno de mis Maestros (los enumero aquí) me mostró la responsabilidad que es este trabajo - un servicio que es un compromiso de por vida.
Cada año me enseñó más y más respeto por las Enseñanzas que me fueron dadas.

Y aunque he estado viviendo esto durante años: enseñando a la gente cómo descubrir y trabajar con su poder, no tuve el valor o el coraje de describirme con la palabra "Chamán". 

Me convenció uno de mis Profesores que me dijo hace unos meses:
"deja de fragmentar".

OK, Jorge, aquí estoy: 

Un chamán con el corazón roto.

Hoy quiero compartir contigo la luz que entra a través de este quebrantamiento. Siento que es importante para ti también, así que por favor quédate conmigo hasta el final.

Celebro de todo corazón que la gente empiece a despertar.
Pero algunas prácticas me dan escalofríos:

  • Narcofestivales que se llaman festivales de la conciencia, 
  • falta de ética laboral y de higiene, 
  • falta de conciencia de la liberación de energía, 
  • tratamiento del cáncer y los traumatismos con "luz",
  • ceremonias realizadas de forma incompetente, conexiones energéticas, etc.

    Últimamente veo cada vez más casos de este tipo:
  • Personalidades de Instagram, famosos y celebridades que empiezan a enseñar "espiritualidad", "energía" y meditación;
  • Destruidas por las cuadrillas de fiesteros y alcohólicos que se describen a sí mismos como "de espíritu elevado";
  • modelos, influencers firmando con el hashtag "Chamán", aunque su comprensión y respeto por el tema es insignificante.

    No tengo ningún comentario al respecto, salvo dos palabras:

LA DERIVACIÓN ESPIRITUAL.

Porque todo es una evasión, una evasión constante, bien impregnada de espiritualidad. Escapar de la baja autoestima, de las realidades difíciles, de los problemas de pareja, etc.

Practicando tocando la kalimba, en una estación de tren en algún lugar de Colombia, 2010 foto: archivo propio; Hashtag Shaman

Sólo añadiría que esas personas no sólo se perjudican a sí mismas o a las personas a las que quieren "curar" (este es un tema para otro post). El entorno espiritual también recibe un rebote por cierto - se convierten en un "montón de tontos" porque alguien piensa "demasiado" y decidió convertirse en un chamán en Instagram.

Si sientes seriamente la llamada, oyes la llamada, este trabajo te está llamando entonces

empezar con respeto y humildad. 

Empieza a respetarte a ti mismo y a los demás mediante la práctica de Ahimsa, o no dañar. Y en el espíritu de la humildad, continúa, día a día, profundizando en tu sabiduría atravesando conscientemente el dolor y encontrándote con tu sombra. Mientras tanto, adquiere conocimiento y comparte TU luz. No la reflejada o robada a los demás. De todos modos, no se puede fingir.

No pretendo que la última palabra sea mía y que yo tenga la única verdad correcta. 

Pero esta es mi verdad, fruto de años de experiencia en los que he tenido que recomponer mentes, corazones y almas completamente destrozados por procesos mal llevados. 

Con AMOR,

Paula

POLSKI


Hasztag Szamanka 

Ten tekst jest hołdem dla Przodków i Linii Uzdrowicieli i Uzdrowicielek, którzy Szli Drogą Między Światami, którzy znali cierpienie i potrafili wyjść poza nie, by pomagać członkom swoich społeczności. Niech mój głos dzisiaj będzie ich głosem, gdy dokonuję tego Szamańskiego Coming-Outu, odsłaniając iluzję, która kryje się za Hasztagiem Szamanka.

Szamanizm jest najstarszą praktyką uzdrawiania, każda część świata miała swoje tradycje Uzdrowicielskie. Szamani działali i działają na pograniczu sztuki i nauki, używając w swojej pracy szerokiego spektrum narzędzi. Nie spodziewałam się, że TO mnie spotka. A jednak...

Przeszłam swoją pierwszą szamańską inicjację, gdy miałam 19 lat. Poprzedziły ją lata depresji, bliskiego spotkania ze śmiercią i choroby, z której miałam już nie wyjść. 

I w tym miejscu, na granicy życia i śmierci, zaczęłam mieć sny, bardzo żywe sny o tym, że jestem w Puszczy Amazońskiej otoczona przez rdzenne kobiety, które oczyszczały mnie i inicjowały. 

Od pierwszej chwili wiedziałam, że to nie jest zwykła droga, to jest

MOJE DZIEDZICTWO. 

Ołtarz na Ceremonii San Pedro, Kolumbia 2010, fot. archiwum własne, Hasztag Szamanka

Weszłam w ścieżkę uzdrawiania całą sobą: przechodziłam kolejne (bardzo ciężkie) inicjacje, uczestniczyłam i facylitowałam setki ceremonii, warsztatów, pracowałam terapeutycznie z tysiącami ludzi i cały czas się uczyłam. Idąc ścieżką doświadczenia, popełniałam błędy, podejmowałam decyzje i płaciłam za nie cenę. Niezależnie od tego, jak wysoka była, brałam ją na klatę. Bolało, nawet bardzo. Buntowałam się. Miałam myśli, że tego nie przeżyję, że nie warto. I wtedy wracało do mnie, cichym, acz stanowczym głosem:

wiesz, dlaczego to robisz.

I niezależnie od tego, jak ogromny chaos mnie otaczał, wracałam do tego miejsca, które wiedziało i które wie. Ta praca to lata wyrzeczeń, ciężkiej pracy i wyborów, które bardzo rzadko są łatwe. To wybory, które okupione były rezygnacją ze swojego "ja": życia prywatnego, kariery i pieniędzy. 

Keikesaku podczas medytacji Zen, Japón, 2015 fot. archiwum własne, Hasztag Szamanka

Podróżowałam po świecie i wszędzie, gdzie byłam, poszukiwałam nauczycieli, praktyk i mądrości. Uczyłam się pracy z energią na wielu płaszczyznach, jeździłam Vipassany, Kursy Jogi i praktykowałam różne ścieżki:
Każda z nich wskazywała mi moją kompletność, lecz także uświadamiała mi, jak wiele jeszcze jest do odkrycia.
Każdy z Moich Nauczycieli(wymieniam ich tutaj) pokazywał, jaką odpowiedzialnością jest ta praca - to służba, która jest zobowiązaniem na całe życie.
Każdy rok uczył mnie coraz większego szacunku do Nauk, które zostały mi przekazane.

I mimo tego, że żyję tym od lat: uczę ludzi, jak odkrywać i pracować ze swoją mocą, nie miałam odwagi, ani tupetu określić siebie słowem "Szamanka". 

Przekonał mnie do tego jeden z Moich Nauczycieli, który powiedział mi kilka miesięcy temu:
"przestań się rozdrabniać."

OK, Jorge, oto ja: 

Szamanka ze złamanym sercem.

Dzisiaj chcę się z Wami podzielić światłem, które wchodzi przez to złamanie. Czuję, że to ważne również dla Was, więc proszę, zostańcie ze mną do końca.

Naprawdę, z całego serca cieszy mnie to, że ludzie zaczynają się budzić.
Lecz niektóre praktyki przyprawiają mnie o dreszcze:

  • Narko-festiwale, które nazywa się festiwalami świadomości, 
  • brak etyki i higieny pracy, 
  • brak świadomości uwalniania energetycznego, 
  • leczenie nowotworów i traum "światłem",
  • nieumiejętnie prowadzone ceremonie, podczepy energetyczne, itp.

    Do tego w ostatnim czasie obserwuję coraz więcej:
  • Instagramowych osobowości, celebrytów i sław, które zaczynają nauczać "duchowości", "energii" i medytacji;
  • Zniszczonych imprezą i alkoholem nadropsowanych ekip, które określają się mianem "wysokowibracyjnych";
  • modelek, influencerek podpisujących się hasztagiem "Szamanka", chociaż ich zrozumienie i szacunek do tematu są znikome.

    Nie mam do tego żadnego komentarza, poza dwoma słowami:

LA DERIVACIÓN ESPIRITUAL.

Bo to wszystko ucieczka, ciągła ucieczka, ładnie okraszona duchowością. Ucieczka przed niskim poczuciem własnej wartości, przed trudną rzeczywistością, problemami z relacjami, itp.

Praktyka gry na kalimbie, na dworcu gdzieś w Kolumbii, 2010 fot. archiwum własne; Hasztag Szamanka

Dodam tylko, że takie osoby krzywdzą tym nie tylko siebie, czy ludzi, których chcą "uzdrawiać" (to temat na inny post). Duchowe środowisko też przy okazji dostaje rykoszetem - zostając "bandą oszołomów", dlatego, że komuś się wydaje "za bardzo" i postanowił zostać Szamanem na instagramie.

Jeżeli serio czujesz powołanie, słyszysz calling, wzywa Cię ta praca to

zacznij od szacunku i pokory. 

Zacznij szanować siebie i innych przez praktykę Ahimsy, czyli niekrzywdzenia. I w duchu pokory kontynuuj, dzień po dniu, pogłębiaj swoją mądrość, przechodząc świadomie przez ból i spotykając się ze swoim cieniem. W międzyczasie, zdobywaj wiedzę i dziel się SWOIM światłem. Nie tym odbitym lub podkradzionym od innych. I tak nie da się tego podrobić.

Nie twierdzę, że ostatnie słowo należy do mnie i że dysponuję jedyną słuszną prawdą. 

Ale to moja prawda, wynikająca z lat doświadczenia, gdzie musiałam składać do kupy kompletnie rozwalone umysły, serca i dusze przez nieumiejętnie prowadzone procesy. 

Con AMOR,

Paula

6 respuestas

  1. Podziwiam Twoja drogę i mądrość oby każdy z nas w końcu się obudził do drogi prawdy i miłości, szczególnie tak zwani celebryci szamani.Aho:)

    1. Hej Magda! Dziękuję Ci za ten komentarz i miłe słowa <3
      Dobrą wiadomością jest to, że niemożliwe jest to, żeby zgubić drogę do Domu, ostatecznie wszyscy przebudzimy się do siebie samych <3
      AHO Kochana i wszystkiego dobrego <3

  2. Dziękuję Ci, jest niesamowicie ważne dla mnie że to powiedziałaś. Jestem jedną z tych osób bardzo zawiedzionych tym co robią pseudo-ezoterycy i pseudo-uzdrowiciele. Ciekawe co napisałaś o swojej historii - dla mnie, kiedy miałem 19 lat i więcej, książki o tematyce właśnie szamańsko-duchowej pomogły wyjść z bardzo ciężkiej sytuacji, z której wydawało mi się że mogę już nie wyjść. I te książki uczyły mnie że do duchowości należy podchodzić z dużą uczciwością i zaangażowaniem. Miałem nadzieję że wszyscy inni ludzie będą do niej podchodzić tak samo.... i też mi to jakoś złamało serce kiedy różni "guru" zaczęli mi się wydawać niegodni zaufania, aż w końcu natrafiłem na ludzi którzy po prostu niebezpiecznie świrowali, tak jak o tym piszesz. Więc jeszcze raz, dziękuję Ci że mówisz o tym głośno, jako osoba sama zaangażowana w duchowość. Natrafiając na Ciebie w internecie miałem wrażenie że Ty akurat jesteś osobą której mogę zaufać 🙂 Że właśnie widzę w Tobie to głębsze zaangażowanie, i że masz zasady, w porównaniu z ludźmi którzy chcą siadać i mówić: "ojej, jestem taka uduchowiona, a jak się ze mną nie zgadzasz to jesteś niskowibracyjny".

    1. ¡Hej Michał! Co za zbieżność ścieżek 🙂

      W tradycjach szamańskich 19 rok życia to czas, w którym "sprawdza się" kandydatów, czy się nadają do tej drogi i przechodzą właśnie wtedy pierwsze inicjacje. My nie mamy jako takiej "starszyzny", która może nas inicjować - co nie zmienia faktu, że przychodzi ona w innych formach - na przykład ciężkiej sytuacji, o której wspomniałeś 🙂.

      Jeśli mam być szczera, to dużo więcej na mojej drodze spotkałam pseudo-nauczycieli, pseudo-guru i pseudo-szamanów, niż takich z Powołania (chociaż jak już się pojawiali, to wprowadzali niesamowity shift w percepcji). Za każdego jestem wdzięczna, bo Ci, którzy dokonywali nadużyć, nie wiedzieli, co robią, albo nie pracowali w sposób etyczny pokazali mi kim nie jestem i w jaki sposób nie chcę pracować.
      I to były trudne, ale piękne lekcje integralności 🙂.

      Dziękuję za zaufanie, chociaż najlepiej jest ufać sobie, bo żaden, nawet najlepszy Uzdrowiciel nie stoi w Twoich butach, choćby nie wiem jaki miał wgląd <3

      ¡Pozdrawiam Cię ciepło i dziękuję, że się podzieliłeś swoim doświadczeniem! To ważny głos 🙂 .
      Paula

  3. Piękny post. Ja dopiero "wkręcam się" w temat. Mam pytanie lekko na marginesie, ale wszędzie to ostatnio widzę i nie mam pojęcia o co chodzi XD Co oznacza to pozdrowienie "Aho"? 🙂

    1. Hej Gocha 🙂

      AHO to słowo Rdzennych Indian, było używane przez różne plemiona Ameryki Północnej. Np w Lakota, z którego bardzo czerpię w swojej ścieżce, oznacza proste przywitanie.
      Pod koniec sesji, szamani mówią "Aho" jako formę pożegnania i błogosławieństwa 🙂.
      W społecznościach Ezo-Szamańskich zostało zaadoptowane jako "amen" i "wszyscy jesteśmy spokrewnieni".
      Akurat AHO jest przyjacielskie w swojej naturze i nawet nadużywanie tego słowa przez ludzi, którzy nie wiedzą co to znaczy, nie zmienia pola informacji tego słowa 🙂.

      Pozdrawiam ciepło,
      Paula

Dejar una respuesta

Su dirección de correo electrónico no será publicada. Los campos obligatorios están marcados con *.

¡Hola, soy Paula!

Bienvenido a mi blog. Aquí encontrarás historias de mis viajes espontáneos y a menudo locos, de hecho nunca se sabe dónde acabaré.

Además, trabajo con la conciencia a través del yoga, entre otras cosas, que también enseño.

MÁS